Hej kochani;)
Jako typowa zakupoholiczka kosmetyczna jak zapewne wiele z Was uwielbiam sięgać po nowe marki i nieznane mi jeszcze kosmetyki.W wyniku czego w pogoni za testowaniem nowości często zapominam o wielu kosmetykach ,które dobrze sprawdziły się w pielęgnacji czy makijażu.
Gdybym tak sięgnęła pamięcią to trochę tych kosmetyków by się nazbierało więc stwierdziłam ,że warto do tych produktów wracać.Moją największą miłością jest kolorówka i w tej kwestii jestem bardziej stała w uczuciach ;-)Jeśli chodzi o kosmetyki pielęgnacyjne to wolę większą różnorodność i częste zmiany.
Gdy przejrzałam sobie zawartość swojej kosmetyczki to stwierdziłam ,że do paru produktów notorycznie wracam i ciągle są przeze mnie używane z przyjemnością ;)
Do tych kosmetyków w pierwszej kolejności zalicza się PODKŁAD
ESTEE LAUDER DOUBLE WEAR
Podkład marki Estee Luder już od dawna gości w mojej kosmetyczce.Trafiam na niego po wielu próbach i testach kryjących podkładów gdy moja cera była w okropnym stanie i potrzebowałam mocnego krycia oraz wielogodzinnej wytrzymałości makijażu na mojej kapryśnej skórze i to nawet podczas deszczu co było dla mnie wielkim zaskoczeniem;)
Podkład Double Wear świetnie sprawdził się w tej roli.Nie tylko doskonale kryje ale wytrzymuje na mojej skórze w idealnym stanie praktycznie cały dzień i nawet teraz gdy moja skóra po kuracji Izotekiem zmieniła się z tłustej na suchą .Należy jednak pamiętać,że przy cerze suchej należy zastosować nawilżający krem aby podkład lepiej rozprowadzał się na twarzy gdyż może niekorzystnie wyglądać na przesuszonej skórze tak jak każdy inny podkład.Zużyłam już wiele butelek tego podkładu choć produkt jest bardzo wydajny i niewielka ilość wystarczy do uzyskania dobrego krycia na skórze.Wybór odcieni podkładu jest dosyć duży i można znależc cos dla siebie ,ja aktualnie posiadam odcień 2N1 Desert beige ,który ma podobny odcień do Revlona Colorstay 180 choć ma od niego cieplejsza tonację gdyz Revlon ma bardziej ziemisty odcień.
Jedynym minusem może być jego cena,która przekracza 100 zł ale taka jakość jest warta wyższej ceny więc w miarę potrzeby nie jest mi szkoda wydać na niego takiej sumy pieniędzy choć w ramach oszczędności po prostu używam go na ważniejsze okazję aby też nie obciążać skóry na co dzień mocnymi podkładami .
I własnie podczas codziennego makijażu lubię sięgać po lżejsze produkty jakimi są podkłady mineralne lub kremy BB. Jakiś czas temu trafił w moje ręce świetny azjatycki krem BB o którym już Wam opowiadałam czyli KREM BB MISSHA PERFECT COVER
Po tego ''bebika" sięgałam czesto w okresie letnim ale i teraz w chłodniejsze dni sprawdza się na mojej skórze doskonale.Azjatyckie kremy BB charakteryzują się świetnym kryciem ,lekka konsystencją oraz obecnością wysokich filtrów przeciwsłonecznych dzięki czemu w jednym produkcie znajdujemy walory pielęgnacyjne kremu i właściwości kryjące podkładu i jako dodatkowy bonus filtr UV co czyni ten kosmetyk produktem uniwersalnym i jedynym w swoim rodzaju.
Każdy kto jeszcze nie testował kremu BB w pierwszej kolejności powinien sięgnąć po kosmetyki azjatyckie gdyż nasze kremy BB odbiegają od nich jakością. Krem BB Missha Perfect Cover jest doskonałą alternatywa dla podkładu ,przy jego stosowanie także powinno pamiętać się o dobrym nawilżeniu skóry przy cerze suchej .Wybór odcieni nie jest duży ale krem BB ma tą właściwość ,że świetnie dopasowuje eis do odcienia skóry .Osobiście używam najjaśniejszego odcienia z tej gamy kolorystycznej i świetnie współgra on z moją jasną skórą.Cena azjatyckich kremów jest wyższa ale produkt ten można kupić w mniejszej pojemności 20 ml i wtedy kupimy go za ok.30 zł co uważam za dobrą cenę mając na uwadze właściwości tego kremu.
Kolejnymi produktami ,który goszczą w mojej kosmetyczce od wielu lat są dwa pudry.
Pierwszy to BENEFIT GET EVEN
Puder zamknięty jest w solidnym czarnym opakowaniu z lusterkiem.
Puder posiada silne właściwości matujące i kryjące,używałam go czasami w roli podkładu .
Świetnie sprawdzał się w matowieniu mojej tłustej skóry ,świetnie wykańczał makijaż i dawał mocne krycie.Używam go nadal przy mojej suchej skórze choć teraz nakładam go trochę mniejszą warstwę gdyż nie potrzebuję już aż tak wielkiego krycia.Kiedyś był gorzej dostępny teraz jest go łatwiej dostać.Posiadam odcień nr 2 choć miałam także nr 1 i dobrze dopasowuje się do jasnej skóry,ma ciepły,lekko żółtawy kolorek.Cena ok 60 zł.
Drugi mój ulubiony puder a raczej podkład w pudrze to ESTEE LAUDER DOBLE WEAR STAY IN PLACE
Puder marki Estee Lauder zamknięty jest w poręcznym opakowaniu z lusterkiem w granatowym kolorze ze złotym logo typowym dla produktów tej marki.Podobnie jak Benefit dobrze kryje ,ładnie matuje skórę i odpowiednio wykańcza makijaż Utrzymuje się na skórze przez wiele godzin,nie ciemnieje,jest bardzo wydajny.Nadaje się do poprawek makijażu w ciągu dnia,świetnie wyrównuje i wygładza twarz.Wystarcza na wiele miesięcy stosowania,już sama nie pamiętam odkąd mam to opakowanie;).Wybór odcieni jest sporo,w mojej kosmetyczce mam odcień 2C2 Pale Almond. W przeciwieństwie do koloru pudru Benefit nie ma ciepłego odcienia ,raczej bliżej mu do chłodniejszej tonacji .Cena ok 140 zł.
Innym typem kosmetyków do których notorycznie wracam są MASKI DO WŁOSÓW KALLOS
Produkty marki Kallos są już dobrze znane większości z Was .Charakteryzują się dobrym działaniem,wielkimi opakowaniami oraz niską ceną i za te wszystkie cechy bardzo łubie ''kallos-owe'' maski.
Na moich włosach sprawdzają się świetnie,dobrze je wygładzają,nadają im lekkość i puszystość .Do wyboru są rożne pojemności maski choć chyba najbardziej opłacają się te największe opakowania za które zapłacimy ok 10 zł więc cena jest bardzo atrakcyjna.
A jakie kosmetyki na stale goszczą w Waszych kosmetyczkach?
dla mnie same nowości ;D
OdpowiedzUsuńMoże coś kiedyś wpadnie ci w ręce :-)
UsuńMocno zastanawiam się nad kremem BB z Misshy - zastanawiam się tylko na ile te odcienie się różnią - nie wiem jaki wybrać. Fajnie, że napisałaś że są dostępne mniejsze pojemności. :)
OdpowiedzUsuńOdcienie dobrze dopasowują się do skóry więc nie ma takiego problemu z doborem jak przy wybieraniu podkładu, najlepiej poszukać swatchow na necie :-)
UsuńAno, dobry pomysł. Dzięki
UsuńTeż lubię maski Kallos ;)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńBardzo lubię MIsshe, ale Kallos się u mnie nie sprawdza
OdpowiedzUsuńTak czasami bywa:-)
UsuńNic nie miałam, chociaż od dawna czaję się na maskę Kallos. ;D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować a może o Tobie przypadnie do gustu :-)
UsuńŻadnego z Twoich bywalców nie znam,ale może kiedyś będę miała możliwość bliżej poznać :)
OdpowiedzUsuńPodkład ELDW mam i uwielbiam od pierwszej aplikacji ♥♥
OdpowiedzUsuńŻadnego z Twoich bywalców nie znam dobrze;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam, ale też mam swoich ulubieńców do którychz chęcią wracam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kallosy! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedawno nabyłam tą maskę Kallosa w Hebe.
OdpowiedzUsuńMocno się zastanawiam nad ESTEE LAUDER DOUBLE WEAR :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie maski Kallos ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo problematyczną cerę i w dalszym ciągu poszukuje idealnego podkładu , może warto wypróbować właśnie ten :)
OdpowiedzUsuńW mojej kosmetyczce na stałe goszczą cienie Kobo :)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy puder z Benefit chętnie bym wypróbowała. =)
OdpowiedzUsuńtak sie zastanawiałam nad maskami z Kallosa...
OdpowiedzUsuńMissha Perfect Cover od dawna jest na mojej wish liście :)) Pozdrawiam serdecznie :* :)
OdpowiedzUsuń