Hej wszystkim:)
I znowu post o produkcie Bielendy....wybaczcie mi jeśli staje się nudna ale co poradzić ,że lubię ta markę;) Masełko trafiło do koszyka podczas zakupów na Notino ot tak go wrzuciłam bo balsam do ust zawsze jest potrzebny o każdej porze roku.I tak się stało oczywiście calkiem przypadkiem ,żę się polubiliśmy;)
Masełko
do ust o aksamitnej konsystencji skutecznie pielęgnuje i natłuszcza
delikatny naskórek, likwidując uczucie spierzchnięcia, ściągnięcia
i suchości.Delikatny, różowy kolor i cudowny prawdziwie malinowy
zapach uczyni stosowanie przyjemnym a Ty zakochasz się w nim od
pierwszej aplikacji. Zawiera odżywcze masło karite oraz ochronne
olejki i woski dba o usta, zabezpiecza je przed niekorzystnymi
warunkami atmosferycznymi i skutecznie zatrzymuje wilgoć w naskórku
Pojemność:
10 g
SKŁAD:
SKŁAD:
Masełko do ust Bielenda Crazy Kiss zamknięte w okrągłym słoiczku,szata graficzna jest ładna i zachęcająca tym bardziej dla kogoś kto lubi róż;) Zapach delikatny,malinowy,dla mnie przyjemny. Konsystencja jak sama nazwa mówi masełkowa, delikatna.
Nie każdemu może się spodobać sposób aplikacji bo trzeba zabrudzić palucha ale to mały minusik. Masełko ładnie rozprowadza się na wargach od razu je wygładzając i nadając im miękkości oraz delikatnego połysku.Usta po aplikacji staja sie nawilżone ,nie są sklejone , masełko nie pozostawia na ustach żadnego tłustego filmu za co duży plus. Smak jest raczej delikatny nie wyczuwam za mocno maliny. Skład nie jest rewelacyjny,na pewno nie spodoba się przeciwnikom parafiny,ja tez nie jestem jej fanką ale dopuszczam ją czasami w tego typu kosmetykach.
W składzie znajdziemy również lepsze składniki jak lanoline, masło shea,olej arganowy, olej rycynowy ,witaminę E oraz oczywiście woski.
Masełko Bielendy może nie zdetronizowało Eosa do którego nadal mam największą słabość i cenie go za dobry skład ale jestem z niego zadowolona, zdaje egzamin w ochronie i pielegnacji moich ust , które ostatnio były w kiepskiej formie a przecież
głownie tego wymagamy od balsamów ochronnych.
Jakie są wasze ulubione balsamy do ust??
Mam w zapasach wersję bananową :) Mam nadzieję, że też będę z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuń😁
UsuńLubię malinowy zapach.
OdpowiedzUsuńI ja też 😊
UsuńDobrze że się sprawdza w pielęgnacji ust, no i ten zapach to dodatkowy plus :D
OdpowiedzUsuńNa moje usta działa dobrze, najbardziej lubię go zaaplikować na noc a mam głupi nawyk gryzienia warg to zawsze czuje ulgę
UsuńMam go i aktualnie używam na noc najczęściej, szału może nie ma ale daje radę :P
OdpowiedzUsuńMi pomaga na pieczenie ust
UsuńChętnie bym je wypróbowała
OdpowiedzUsuń😊
UsuńJakoś mnie nie kusi to masełko do ust z Bielendy :)
OdpowiedzUsuń😎
UsuńSzkoda, że jest na parafinie :P
OdpowiedzUsuńParafina w składzie nie do końca mi odpowiada, tak samo jak forma aplikacji. przeraża mnie, jak dużo zarazków mogę przenieżć paluchem czy paznokciem do takiego słoiczka a potem na usta :P moim ulubionym produktem do ust jest balsam w sztyfice Tisane
OdpowiedzUsuń