Loreal Volume Million Lashes
Moim nowym nabytkiem w kosmetyczce jest tusz Loreal Volume Million Lashes.
Na różnych forach i blogach raz wychwalony a raz detronizowany.
Nie mając dużego wyboru,musiałam na własnej skórze (dokładniej na rzęskach:))przekonać się o jego zaletach lub wadach.Gdy mój stary tusz (Maybelline One by One) zbliżał się ku końcowi ,po długich namysłach,czytaniu niezliczonej ilości recenzji i podsumowaniu za i przeciw zdecydowałam się na zakup tego tuszu.
W moje ręce po paru dniach czekania na listonosza wpadł ten oczekiwany tusz w wersji podstawowej w złotym opakowaniu
Testuje go już od paru tygodni więc mogę z czystym sumieniem właściwie go ocenić.
Tusz bardzo dobry,po nieprzychylnych recenzjach bałam się porażki w jego testowaniu a tu proszę niespodzianka;)
Wiadomo że nie na każdym oku i rzęsie się sprawdzi ale to jest normalnie przy testowaniu kosmetyków,każda z Nas jest inna i nie ma w tym nic dziwnego,że dla jednej dany produkt będzie wiekopomnym odkryciem a dla innej armagedonem:)
Ale do konkretów
Tusz jest :
wytrzymały na moich rzęsach utrzymuje się cały dzień,wiadomo,że tarcie oka odpada bo wtedy naturalnie może się pokruszyć,nie dotykane i nie paćkane rzęsy wytrzymują z tym tuszem do wieczora.
ładne złote eleganckie opakowanie zamykane na charakterystyczne kliknięcie
ładnie wydłuża i pogrubia rzęsy już, po jednej warstwie daje ładny efekt podkreślenia rzęs przy paru warstwach można sobie wymodelować ładny look:)
Poniżej dodaje zdjęcia gdzie starałam się uchwycić efekt
po jednym pociągnięciu.
po dwóch pociągnięciach.
Jak dla mnie efekt super jeśli chodzi o wydłużenie i pogubienie,tym bardziej,że mam rzęsy raczej cienkie i krótkie.
Głęboka czerń tuszu też przemawia na jego korzyść.
Nie robi efektu pandy,nie rozmazuje się nawet w gorszych warunkach atmosferycznych.
Wydajny używam go od paru tygodni i nie widać końca ani nie zmienił swojej konsystencji,nadal jest mokrawy i dobrze się rozprowadza na rzęsach
Szczoteczka dosyć duża (ale widziałam większe)i do tego gumowa,nie każdej użytkowniczce przypadnie do gustu ale to kwestia przyzwyczajenia i małej wprawy wtedy sprawna ręka może wyczarować piękne rzęsy.
Tusz może trochę sklejać rzęsy przy nakładaniu większej ilości ale nie jest to sklejenie mocno tragiczne i zawsze można je trochę rozczesać szczoteczką a poza tym ciężko trafić na produkt który by nie sklejał rzęs przy nakładaniu paru warstw tuszu.
Podsumowując jestem na TAK i zamierzam w przyszłości dokupić sobie może wersje extra black lub wersję wodoodporną na wypróbowanie.
Ja tez bardzo lubie ten tusz :)
OdpowiedzUsuńAj jak żaluję, że w Rossmanie nie kupiłam :(
OdpowiedzUsuń