Niedawno zaczęłam przygodę z hennowaniem włosów. Wiadomo że henna ma wiele zalet ale także trochę wad.
Jedną z nich jest stopniowe przyciemnianie koloru włosów a mi zależało na utrzymaniu czerwieni na włosach.
Tak wyglądały moje włosy po 2 hennach.
Trudny do zidentyfikowania odcień ,brąz wymieszany z rudym:(
Nie byłam zadowolona z wyjściowego odcienia włosów więc postanowiłam podjąć bardziej drastyczne metody i chemicznie rozjaśnić swoje włosy.
Po przeczytaniu wielu artykułów i porad blogowych zdecydowałam się na łagodniejszą formę rozjaśniania czyli na kąpiel rozjaśniającą.
Podczas zakupów w Rossmannie postanowiłam zaopatrzyć się w rozjaśniacz.
Mój wybór padł na Joanne Intensiv Blond
W miseczce wymieszałam
-1/3 rozjaśniacza
-łyżkę odżywki-użyłam Kallosa Latte i
-porządną łyche szamponu- użyłam brzozowego Barwy.
Po czym nałożyłam mieszankę na głowę masując włosy jak podczas mycia .Należy unikać nakładania rozjaśniacza na włosy u nasady,mi się to nie bardzo się udało (odrosty rozjaśniło mi na kurczaczka;) ,ale podkreślam nie jest to zalecane.
Mieszankę trzymałam na włosach ok 20 minut.
EFEKTY:
Po pierwszym rozjaśnianiu kolor mało co się zmienił,pojawiło się więcej rudych refleksów na włosach.
Na drugi dzień zrobiłam drugie podejście z kąpielą rozjaśniającą.
Mieszankę przygotowałam jak poprzednio.
Tym razem trzymałam papkę na włosach ok 30 minut.
Włosy bardziej się rozjaśniły,na odrostach chwyciło mocniej a na kolor włosów przechodził w rudy
Trzecie podejście miało miejsce po tygodniu gdyż czekałam na przesyłkę henny.
Rozjaśniacz trzymałam na włosach ok 45 minut.
Włosy rozjaśniły się bardziej,pojawiło się więcej blond refleksów choć głównie odrosty zbliżyły się do blondu.
Muszę tez podkreślić że po każdym rozjaśnianiu starałam się zadbać o swoje włosy,nakładam na nie maski głównie Kallos Latte oraz żel lniany aby odżywić włosy i nie dopuścić do nich wysuszenia.
Efekt nadal mnie nie zadowalał więc zrobiłam nowe 2 podejścia.
Tym razem zakupiłam rozjaśniacz Venita Blonde Henna
do którego dodałam
odżywkę Isany do włosów suchych i zniszczonych oraz szampon Isany połysk jedwabiu.
W efekcie rozjaśniłam czuprynę do jasnej marchewki z blond odrostami;)
Wolałam rozjaśnić włosy porządnie aby efekt po hennie był ładniejszy i kolor wyszedł bardziej czerwony tym bardziej że swoje poczynania konsultowałam z Latiką z bloga latikashair która właśnie nakłada hennę po rozjaśnianiu i kolor wychodzi jej przepiękny .
Efekt u Latiki po rozjaśnianiu możecie zobaczyć tutaj - KLIK oraz po nałożeniu henny KLIK.
O takim kolorku właśnie marzyłam:)
Następnym krokiem było przygotowanie mieszanki Henny BAQ z Pola Henny na allegro
Do henny dodałam
- 1cytrynę,
- żel lniany ok pół szklanki (2 łyżki siemienia lnianego zalew się szklanką wody i gotuje parę minut aby powstał żelik ,odcedza się ziarenka i żel gotowy;)
- 1 łyżkę papryki czerwonej,
- 1 łyżkę maski Kallos Latte.
Hennę odstawiłam na noc do utlenienia i położyłam na wierzchu foli spożywczej przykrywającej henne chusteczkę higieniczną do kontroli utlenienia się mieszanki (bardzo fajny sposób- polecam)
Hennowanie zaczęłam po południu więc zeszło chyba 20 godz.Chusteczka zabarwiła się na pomarańcz co wskazywało na dobrze utlenioną mieszankę,błotko henny przybrała wskazany kolor ciemno brązowy.
Mój pomocnik zawzięcie oglądał Castle więc sama zabrałam się do nakładania błotka na włosy.
Dla ułatwienia wybrałam metodę supełkową,czyli mazianie pasemek i zawijanie kolejnego w koczka,jedno przy drugim,więcej o tej metodzie możecie poczytać TUTAJ.
Szybko mi poszło,nawet sporo henny zostało więc postanowiłam ją zamrozić do następnego razu.
Z folią na głowie i turbanem przesiedziałam 5 godz.
Po tym czasie zabrałam się za zmywanie mazi z głowy i... jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam na włosach ten sam kolor włosów co przed farbowaniem tylko bardziej wyrównany i rudy jak u Ani z Zielonego Wzgórza a ten kolor niestety w ogóle mi nie pasuje.
W świetle dziennym moje włosy były jeszcze bardziej rude:) ;(
Nie mogłam chodzić z czymś takim na głowie więc odczekałam dwa dni i nałożyłam resztę henny,potrzymałam ją na włosach z 2 godz.
I... dalej nic, kolor ściemniał może o pół tonu. A włosy jak były wściekle rude takie i zostały!!
Załamka na całego:'(
Aby nie wysłuchiwać narzekać ze strony matki typu -Coś Ty zrobiła z włosami!?-
W szale nałożyłam na nie to co miałam pod ręką- dzięki Bogu- szampon koloryzujący w saszetce Delia Cameleo Dzika Śliwka dałam za niego całe 2 zł:)
Na szczęście kolor złapał i stałam się znowu czerwona ,:-P
Fakt że to trochę za jasna czerwień jak dla mnie bo wolę ciemniejszy odcień na włosach ale już odetchnęłam z ulgą że mogę się ludziom pokazać na oczy bez konieczności naciągania na głowę czapki;-)
Aparat trochę przekłamuje ,kolor na włosach jest bardziej czerwony niż widać na zdjęciu:)
Nie mam pojęcia dlaczego to hennowanie zakończyło się fiaskiem. Na razie muszę przejść na farbowanie chemiczne bo nie mam już siły na nowe eksperymenty.Może kiedyś znowu wrócę do henny ale na razie wystarczy mi przeżyć.
I tu przestroga dla Was kochane,gdy już eksperymentujecie na włosach to miejcie w zanadrzu plan B:-P
A jakie Wy miałyście przygody z włosami??:);)
Na koniec chcialabym kochani mocno Wam podziękować za odwiedzanie i czytanie a także komentowanie moich blogowych wpisów,
Liczba obserwatorów przekroczyła 200 a liczba wyświetleń wskoczyła na 30 000!!!!
Dziekuję że ze mną jesteście to na prawdę wiele dla mnie znaczy;)
Całuski dla Was!!!!!!!!!!!!!1
ale masz teraz piękny kolorek!
OdpowiedzUsuńTy to kombinujesz
OdpowiedzUsuńprzyznam że o takiej kąpieli rozjaśniającej nie słyszałam
moje włosy też dużo przeszły
bałabym się tak moje włosy tyrać ;)
OdpowiedzUsuńna szczęście lubię brąz i dobrze mi w nim ;)
Łał ale zmiana ;)
OdpowiedzUsuńhttp://impossiblelive93.blogspot.com/
Kochana, ja kiedyś miałam zielone włosy po użyciu indygo i amli:))) To trudno pobić! A co do tego rudego, to szkoda. Miałam nadzieję, że wszystko się wyrówna w stronę czerwieni. Jeśli chodzi o mnie to chyba moje włosy mają coś w sobie, bo mnie henna zawsze wychodziła mniej lub bardziej czerwona, ale zawsze bez pomarańczu.
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt :D bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, pasuje Ci ^_^ Takie właśnie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja z włosami nic nie robię, ale Twój kolorek bądź co bądź wyszedł ładny :*
OdpowiedzUsuńten rudy kolor wcale nie jest zły, mnie się podoba,
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńogromne zmiany na włosach, nie będę tu słodzić bo też uważam, że w ciemniejszych będziesz wyglądać lepiej. Jeśli już weźmiesz się za farby drogeryjne to z rudości wybierz Loreala. Od paru lat farbuję kłaki na czerwienie i tylko Loreal sobie radzi i to nie pianka, a normalna farba. Cała reszta spłukuje się w błyskawicznym tempie. Są drogie, ale bywają na promocjach :) Pozdrawiam i życzę udanych koloryzacji :)
OdpowiedzUsuńNo mi ogólnie oba efekty bardzo się podobały :)
OdpowiedzUsuńUzyskałaś bardzo fajny efekt na włoskach, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńuwielbiam isanę :D
OdpowiedzUsuńO jej no nei fajnie ja chciałam zejść do blondu ale nie... boje sie ;/
OdpowiedzUsuńZa to w czerwieni było by ci łądnie :)
Obserwuje!
Ekstra ci to wyszło naprawde:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie:*
http://invictaewa.blogspot.com/2013/12/rozdanie.html
No to się musiałaś namęczyć :)
OdpowiedzUsuńJesteś szalona !! Ja w życiu bym nie dała moim włosom takiej dawki amoniaku :ooo
OdpowiedzUsuńTeraz pewnie byłabym już łysa ! :(:D
Fajny blog;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie;)
Chciałabym tylko dodać że henny nie powinnaś mieszać z żadnymi maskami. To po prostu osłabia jej działanie. Chodzi o proteiny których tam nie powinno być.
OdpowiedzUsuńmoże i coś w tym jest:(
OdpowiedzUsuńKońcowy efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń